To rzeczywiście piękne słowa, tak jakby o mnie. Nie mogę nigdzie chodzić, jechać, bo mam wyrzuty sumienia,jak mogę z kimś rozmawiać , śmiać się jak gdyby nic się nie stało.Wiem ,że znajomi chcą dla mnie dobrze, chcą wyciągnać mnie gdzieś, zapraszają mnie do siebie, ale ja ciągle odmawiam, mówię, że nie jestem jeszcze gotowa.Czy wogóle będę? Jestem jak ta kukła, w której zabrakło chęci do życia. Lecz są dni, w których jakoś sobie radzę, ale ostanio ciągle spadam w dół i nie mogę się podnieść.Pomaga mi ,że mogę o tym pisać, nie chcę żeby najbliżsi (syn i mama)wiedzieli co się ze mną dzieje, bo wtedy im to sie udziela.Staram się z tym kryć, ale niezbyt mi się to udaje.
|