Gosiu, żadna z nas nie doradzi ci co masz zrobić. Mnie też los postawił przed decyzja: dokonac terminacji czy nie, i zdecydowalismy razem z M., że dokonamy terminacji ciązy, ja nie dałabym rady spychicznie itp, ale los za nas podjął decyzję - wdało mi się zkaażenie wewnatrzmaccizne i musieli ratowac moje życie, synek urodził się 1 24tc martwy, miał letalną wade tzn polisystyczne nerki w dzidziczeniu autosomalnym recesywnym. Dziś wiem jedno gdyby nie daj Boże musiała jeszcze raz podejmować decyzje donosiłabym ciąże na tyle na ile Bóg by pozwolił, na tyle ile dziecko by żyło we mnie. Wiem jakie to wszystko trudne, ale synka nawet nie widziałam, a tak bardzo chciałam, chciałam powiedziec jak bardzo go kocham, chciałam go przytulić, ucałować...nie odebrałabym sobie tego wszystkiego ponowie decyzja o terminacji ciąży. Trzymaj się cieplutko Gosiu. Kasia mama Igorka Aniołka
http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec349.htm
|