Droga Hugs.Niestety nikt nie podejmie za Ciebie decyzji i nie powie Ci,co masz zrobić. Jest to bardzo trudny wybór. Na tak-czy poddać się terminacji, czy na nie-nie poddawać się jej. Ja sama będąc w trochę podobnej sytuacji, jak Green Tea (moja córka też była chora na bezmózgowie), podjęłam decyzję na nie-nie poddałam się terminacji. O wadzie, którą miało dziecko dowiedziałam się w 20 tyg. ciąży. Urodziłam Marysię w 34 tyg. Nie miałam sił, odwagi, żeby poddać się terminacji. Szpitala bałam się jak diabeł święconej wody...Nie uważam swojego czynu za heroiczny. 14 tygodni, kiedy nosiłam pod sercem swoją córkę, nie należały do najłatwiejszych. Zwłaszcza, kiedy ludzie pytali, czy starsza córka cieszy się, że będzie miała rodzeństwo. Co odpowiedzieć, jeśli rozmowa toczy się przy dziecku, a ja wiem, że maleństwo, które noszę pod sercem po urodzeniu nie będzie żyło?...Hugs wiem, że gdybym dziś miała przeżyć wszystko od nowa postąpiłabym tak samo(podobnie jak pisała Green Tea). Chociaż nasze decyzje były zupełnie inne. Przykro mi z powodu tego, co przeżywasz i sytuacji w jakiej w obecnej chwili się znajdujesz. Ze swojej strony mogę obiecać trzymanie kciuków (za dobrą decyzję, jakakolwiek by nie była). A jeśli wierzysz w moc modlitwy, to obiecuje modlitwę. Pozdrawiam Cię serdecznie. Aga Mama:Karinki(30.03.2001r.), Marysi(ur.i zm.2.11.2005r.),Julci(2.10.2006r.)
Zmartwienie jest jak piasek pod muszlą ostrygi: mała ilość wytwarza perłę, zbyt duża zabija zwierzę.
|