jutro jade do lekarza posłuchac serduszka mojego synka bo kazdy dzien jak rano wstaje zadaje sobie pytanie czy to nie bedzie ten dzien w którym los zadecyduje o naszej rozłace na mysl łzy leca ale wiem ze musze byc gotowa chociaz byc gotowym na cos takiego sie nie da całe 3 miesiace przygotowuje sie na dzien najgorszy ale wiem ze jak nadzejdzie bedzie całkowicie inny i to co bede czuc nie da sie na to przygotowac to emocje to strata kogos najblizszego mojej czesci i tak los zabija mnie po trochu czy kiedys bede w stanie sie podzwignac z tego wszystkiego