Zawsze byłam zwolenniczką naturalnych porodów. Tak też urodziłam Liliankę i tak też chciałam urodzić Patrycję. Los zdecydował za mnie i Patrysia przyszła na świat przez cc (po ponad 10 godzinach sączących się wód nie było prawie wcale akcji porodowej stąd też decyzja o cięciu). Dzisiaj jeśli przyjdzie mi kiedykolwiek być jeszcze w ciąży i jeśli będą mogła mieć w tej sprawie swoje zdanie, nie widzę innej opcji jak cc. Szybko i przede wszystkim bezpiecznie dla dziecka. Pewnie, że trochę potem boli i trzeba przez dłuższy czas na siebie uważać. Po porodzie naturalnym też mnie wszystko bolało i nie mogłam przez ponad tydzień usiąść na pupie tak byłam pozszywana. Myślę, że ilu ludzi tyle opinii i pewnie tyle samo znajdzie się osób za cc co za siłami natury. Wsłuchaj się w swoją intuicję ------------------------------------------------------------------- "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."
Kocham i tęsknię...
|