Ja po smierci mego synka nie stracilam wiary, ani jej nie odzyskalam, nie jest ani slabsza, ani mocniejsza, jest po prostu inna. I niestety znam kilku lekarzy, ktorzy widocznie zbytnio wzieli sobie do serca takie zdania ich dotyczace (jesli w ogole zdarza im sie czytywac Biblie) bo stawiaja sie zaraz po Bogu a czasem zdarza im sie rowniez mala pomylka co do osoby, z zamiana miejsca w tej kolejce. Przykro mi , ale nie moge czytac tego typu tekstow, jak przytoczone powyzej nt lekarzy, bo, delikatnie mowiac, zaczyna sie we mnie gotowac. -------------------- aneta
mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem
|