Tatusiu Małej Kruszynki (nie przechodzi mi przez klawiaturę "Skończony", bo nie potrafię tak o Tobie myśleć! Ty tez tak nie myśl!), przed Tobą, przed Wami, długa droga. Pogrzeb to jej początek. Niech będzie taki, jak Wy chcecie. Żeby nikt Wam nie mówił, co macie robić. Pożegnajcie się z Małą w taki sposób, jak Wam serce podpowiada. Jeśli chcesz sam nieść trumienkę - to nieś, jeśli ktoś będzie odwodził żonę od ostatniego spojrzenia na ciałko - powiedz, żeby się nie wtrącał. Będzie bardzo ciężko, po pogrzebie właściwie jeszcze ciężej, bo już niewiele więcej możesz dla Córci zrobić. Dla mnie widok trumienki składanej do grobu był znakiem, że to nieuchronny koniec, że jednak to nie jest tylko zły sen - tak było w każdym razie u nas. Trzeba jednak to wszystko świadomie przeżyć, żeby po jakimś (długim)czasie móc znowu wrócić do życia (nigdy takiego jak przedtem). Skąd w ogóle jesteście? Pytam, bo za tydzień w Warszawie jest comiesięczne spotkanie dla rodziców po stracie.
Dla Córci najjasniejsze światełka pamieci (*) (*) (*)
kasia, mama Hanulki (12.06.2009 - 18.01.2010) i trzech ziemskich chłopaków
|