Dla mnie też wyjście z domu to był wyczyn. Przez pierwszy miesiąc nie wychodziłam wcale, tylko na cmentarz. Po drodze z cmentarza na zakupy, ale to mąż szedł do sklepu, ja siedziałam w aucie. We wrześniu starszy synek poszedł do przedszkola, więc musiałam z nim pójść-to był koszmar. Do dzisiaj nie znam żadnej mamy z jego kolegów i koleżanek z grupy. Jakoś nowe znajomości nie są mi do niczego potrzebne. Zresztą nie wiem nawet o czym miałabym rozmawiać z tymi mamami. O (przepraszam za wyrażenie) du...ie Maryni nie potrafię i nie chcę. mama PIOTRUNIA (ur.04.08.2013 zm.05.08.2013) Kocham Cię na zawsze MÓJ MALEŃKI...