Bardzo Wam Wszystkim dziękuję za słowa otuchy,za wsparcie a przede wszystkim zrozumienie. To wszystko jest takie niesprawiedliwe. Są kobiety,które porzucają dzieci, są kobiety, które potrafią nawet zabić swoje maleństwa, bo tak często o tym się słyszy, są takie kobiety,które mają szczęśliwe rodziny, ale są też takie kobiety jak my tutaj,które straciły swoje dzidziusie,małe kochane i tak wyczekiwane. Widocznie Bóg potrzebował akurat Nasze dzieciaczki żeby mieć aniołków...Tylko ta rozłąka bardzo boli, z czasem może będzie lżejszy ból ale nigdy już nie będzie tak jak kiedyś zanim to wszystko się wydarzyło. Płakać z żalu się chce,z pytaniem dlaczego. Jedynie co mogę dać swojemu Synusiowi to zapalony znicz, zapalone serduszko,które świeci mu dniami i nocami, maskotka, którą nigdy się nie pobawi... kwiaty,których nigdy nie zobaczy i nie poczuje ich zapachu czy nawet cukierki,których nigdy nie spróbuje... Jestem rodzicem bez dzieciątka na rękach, nie słyszącym płaczu i gaworzenia, w domu jest cisza i pustka, wszystko co czekało na Antosia zostało schowane...Staraliśmy się tak bardzo żeby Synuś,miał to czego my nie mieliśmy,czekaliśmy i wyczekiwaliśmy,aż w końcu dostaliśmy tą dobrą nowinę,że będziemy mieć dzidziusia,pierwsze usg- dostaliśmy zdjęcie,lekarz dał mężowi jedno a mojej mamie-babci drugie...Do końca dnia patrzył mąż na zdjęcie zastanawiając się do kogo będzie podobne, jaką będzie maleństwo miało płeć...Na drugim usg nie dostałam zdjęcia,bo aparat nie był do końca podłączony,a mąż był akurat za granicą...Ale przeżywał...Wtedy od lekarza dowiedziałam się że dzidziuś ma długie nogi...po tacie...a męża upewniło to,że będzie chłopczyk...I tak też było,urodziło się dzieciątko, którego mi nie pokazali ani mężowi...Jedyną osobą,która widziała i która zajęła się ubraniem i całą resztą jest mój ojciec...chciał to zrobić dla wnuka i zrobił i od niego się dowiedziałam,że był idealnym małym dzidziusiem podobnym do swojego taty...Nie mam rodzeństwa,Bóg obdarzył moich rodziców tylko mną, a ja dostałam Antosia tylko na 26 tygodni,potem Bóg zabrał go do siebie.
Dla wszystkich aniołków ślę światełka do nieba (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)
|