Wczoraj obejrzałam film w TVP2. Myślałam, że wszystko już sobie w głowie poukładałam, dawno nie płakałam. Ale z tym bólem i tą tęsknotą nie można się oswoić. Te zdjęcia wcześniaczków mnie totalnie rozwaliły... i mimo to jestem wdzięczna za ten film, a przede wszystkim dziękuję rodzicom, którzy tam występowali.
Poczułam się tak, jakbym Weronisię straciła wczoraj...a nie 4 lata temu. Nigdy nie przestanę kochać Moich Aniołków, nigdy...i już zawsze będę tęsknić i żyć nadzieją, że kiedyś je spotkam...
Mało udzielałam się na forum. Ale wczoraj zrozumiałam, jak bardzo mi to potrzebne, ile pokładów żalu jest we mnie, z ktorymi nie potrafię sama sobie poradzić...
"Ktoś, kto powiedział, że czas goi wszystkie rany, jest kłamcą, a już z pewnością nie urodził dziecka, które mu umarło. Czas pozwala jedynie nauczyć najpierw przetrwać, a potem żyć z tym ranami. Ale każdego ranka, natychmiast po otwarciu oczu czuje się te rany. I zawsze, do ostatniej chwili życia będzie się czuło obecną nieobecność" *************************** Moje Skarby - Weroniczka (*+30.08.2007r. 27tc) i Dawidek (*+08.05.2010r. 12tc) oraz Ewunia ur.2008 i Gabrynia ur.2011
|