Jak czytam Twoją historię to jest bardzo podobna do mojej. U mnie w 22 tygodniu stwierdzono sączenie wód płodowych, potem 2 miesiąc w szpitalu i tak do 30 tygodnia. Z tego co piszesz to podejrzewam, że Mały miał problemy z płucami, tak jak moja Julcia. Wiesz zarzucasz sobie, że jesteś złą matką bo nie potrafiłaś się pożegnać z synkiem, moim zdaniem pożegnałaś go na swój sposób. Ja nie miałam tyle odwagi, nie potrafiłam jej oglądać po śmierci, nie dałabym rady, choć często sobie myślę, że powinnam była ją pożegnać. Ale takie myśli nachodzą mnie teraz z perspektywy tak długiego czasu. A jeśli chodzi o wiarę to do dnia dzisiejszego jest ona mocno zachwiana, nigdy się z tym nie pogodzę, że Julci nie ma ze mną. Musisz być silna i mocno w to wierzę, że jesteś... Asia, mama Bartusia (3.02.2011) i Aniołka Julci (3.11.2008 - 30 tc)
|