Wiesz, Aniu, ja miałam podobne myśli. Gdy zaszłam w ciążę z moim trzecim synkiem, żle o tym myslałam, jakoś niechętnie. A gdy się urodził, nie miałam znanych mi wcześniej uczuć macierzyńskich, nie czułam do niego miłości. Nie to, żebym go odrzucała, ale chyba go nie kochałam od początku.Dopiero po kilku tygodniach poczułam, że bardzo go kocham, spadło to na mnie jak grom, nagle, dobrze pamiętam. Za późno, niedługo sobie poszedł.... Mam ogromny zal do siebie...Izabela S.
|