i właśnie o to chodzi,ja ja zobaczę nie swój znicz to też robi mi się miło,a jak póżniej dochodzę od kogo to nik tnie wie,moja teściowa w dzień pogrzebu mojej córci pojechała jeszcze po południu do pracy bo jak twierdziła ma zaległości-tylko nie wiem jak skupiła się na tych podliczeniach-bo z zawodu jest księgową,nie musiała być przymnie,ale może syn jej potrzebował,ja miałam przy sobie moje siostry ,które nie patrząc na to że mają pracę i bardzo daleko,bo młodsza przyleciała aż z Angli ,odebrały mnie ze szpitala-dziękuję im za to edyta mama Gabrysi[41tc.+*22.02.05] Sebusia i Szymusia http://gabrysias.pamietajmy.com.pl/index.php
|