Mamo Bartusia, jestem nieco starsza w cierpieniu i moje 27-letnie doświadczenie podpowiada, że jesteś teraz w najgorszym momencie.Niedługo minie pół roku od odejścia Twojego synka, a to podobno czas kryzysu Ból nasila sie do granic wytrzymałości, pojawiaja sie myśli samobójcze, wydaje sie, że może byc tylko gorzej.Złym myślom sprzyja piękna wiosna, słoneczny czas, czas życia, a nie śmierci.Moje dziecko też zmarlo 6 listopada. Był wtedy(1980)silny mróz, a w dzień pogrzebu wicher.Byłam zadowolona z tej smutnej pogody! Uwierz mi - czas zrobi swoje, nawet nie zauważysz, kiedy.Teraz musisz pozwolic sobie na nieograniczone przeżywanie cierpienia, płacz, wariowanie.My mamy dużo sił, widać to po wypowiedziach wszystkich mam.Tobie też ich nie braknie, tkwią gdzies ukryte głęboko, ale powoli, powoli zaczną sie ujawniać.Pozdrawiam Cie serdecznie, i zapewniam, że bardzo dobrze rozumiem Twój stan. Życzę Ci dużo zdrowia, bo to jest bardzo ważne.Izabela.
|