Najgorszą radą od bliskich była rada by przestać myśleć o tym co sie stało,by zapomnieć. Jakieś dwa tygodnie po stracie byliśmy u ciotki mojego męża,to ona uświadomila mi że nigdy sie tego nie zapomni.Wtedy pojęlam że ja naprawde nie chce zapominać o moim synku.Był i jest częścią nas,bardzo Go kochamy,tęsknimy za Nim,żal nam jest tego że to taka miłość "nienamacalna".Odwiedzamy go w miare możliwości,najczęściej codziennie jeździmy do Niego,teraz gdy sie rozchorowaliśmy dziadkowie byli u Tomcia. Z racji tego że leczyłam sie na niepłodnosć 4 lata przed Aniołkiem to teraz po stracie też sie leczylam.Po każdej wizycie u gina jechaliśmy na cmentarz by poprosić Aniołka o wstawiennictwo u Boga.Tomcio wstawił sie za nami bo od 16 tygodni mam w brzuszku dzieciątko.Nigdy dziecko nie zastąpi mi Aniołka,nie chce widzieć w nim Tomcia.Jedynie mam nadzieje że rozweseli nasz dom i będzie broił ze zdwojoną siłą.Tak jak Tomcia prosiliśmy by trzymał kciuki i uprosił Boga o rodzeństwo tak dziecko pragnę wychować tak by pamiętało o Aniołku. Trzymam za Ciebie kciuki byś szybko nauczyła sie zyć na nowo,żyć inaczej!!!!!!!!!
|