Tysiące razy zastanawiałam się, dlaczego zdrowe do pewnego momentu dziecko, zdrowo rozwijające sie nagle przestaje oddychać. Ja kładę to głownie na karb lekarzy, którzy, skierują do szpitala, jak już dziecko nie żyje. Ja kiedy się źle czułam, to mój pan doktor (mój, to za dużo powiedziane) powiedział mi: Jak się pani źle poczuje to na pogotowie, tam muszą pania przyjąć. No, ale zeby sam skierował, ależ gdzie tam, przeciez za to są punkty karne, a on musi mieć plusy w dyrekcji szpitala i koło się zamyka. Płomień miłości dla Twojej kruszynki **** Serdecznie współczuję, sama straciłam dziecko w 20 t.c. w 2004. Trzymaj się ...
|