Pamiętam, jak rozmawiałam kiedyś z pewnym homeopatą, który powiedział, że szczepienia są czymś nienaturalnym, ze nie powinnam szczepić dziecka, że to niebezpieczne. Zaszczepiłam, bo pdiatra i cały sztab innych lekarzy orzekł, ze byłabym wariatką gdybym nie szczepiła tak słabego wcześniaka. Myślę, że... mieliśmy dużo szczęscia. Bartuś żyje. Naszych Martynek nie ma. I to cholernie niesprawiedliwe i bolesne...
|