Jak się okazało, że jestem w ciąży to też zaczeliśmy planować z mężem. Najpierw pierwszą gwiazdkę w trójkę. Potem dalsze życie. Mąż nawet kupił mini piłkę nożną bo chciał aby nasz Filip grał, tak jak on kiedyś. Ja już planowałam nasze wspólne wypady w góry w trójkę. Ale niestety nasze plany runęły w gruzach wraz z odejściem Filipka. Teraz już nic nie planuje bo doszłam do wniosku, że nie warto. Lepiej cieszyć się każdym dniem bo nie wiadomo co nas czeka jutro. Małymi kroczkami pcham swoje życie do pszodu mając nadzieje,że jeszcze będzie dobrze. Aga
|