Magdo, zyjesz dla meza, ale zyj tez dla siebie. Szukaj sily w sobie samej - tyle juz przeszlas, poradzisz sobie. Innej mozliwosco nie ma. Kazdy ma momenty zwatpienia, gdy odchodzi dziecko ma sie ochote odejsc razem z nim. Ale to nie nasz czas nadszedl, skoro nadal tu jestesmy, widocznie przewidziano dla nas jeszcze cos do wykonania. Nie mozemy odejsc z wlasnej woli, bo wtedy juz nigdy nie zobaczymy naszych dzieci.
Nikt nam nie zagwrantuje, ze jeszcze bedziemy miec cale i zdrowe potomstwo, nie mam podstaw do pocieszania: "zobaczysz, jeszcze bedzie dobrze", bo tego nikt nie wie, ale miejmy nadzieje, a jesli i to jest za trudne, zyjmy chwila obecna i doceniajmy to, co juz mamy albo to, czym moglysmy sie przynajmniej przez pewien czas cieszyc. -------------------- aneta
mama Matyldy i aniolkowa mama Kruszynki (12tc kwiecien 2005) i Louis (29tc 21.02.06-22.03.06) oraz malej dziewczynki pod sercem
|