Moja najdrozsza corenko tak bardzo bym chciala zeby na tamten swiat mozna bylo wyslac list, zeby byl adres na ktory moglabym do Ciebie pisac... Juz prawie 7 miesiecy jak nie ma Cie tutaj fizycznie a mi wciaz sie wydaje, ze wczoraj jeszcze bylas, ze gdzies pojechalas i zaraz drzwi sie otworza a Ty wejdziesz, rzucisz torbe i zawolasz:" co jest mamo na obiad?", albo powiesz mi jakas nowinke, ze cos tam jest modne, albo ktos gdzies cos zrobil , albo ze masz jakis nowy pomysl na zarobienie pieniedzy. Tak bardzo mi Ciebie brak tak strasznie Cie kocham i zawsze, zawsze bedze kochac. Jestes wciaz moim osmym cudem swiata- moja najpiekniejsza, najmadrzejsza Agatka. Przepraszam cie corciu raz jeszcze za to, ze podczas Twojej choroby byl taki jeden dzien kiedy z bezsilnosci sie rrozplakalm, wybacz mi. Przepraszam, ze meczylam Cie prosbami o to abys jadla, abys brala leki, nie powinnam byla. Wybacz, ale ja tak bardzo chcialam zebys byla ze mna choc troche dluzej, tak bardzo wierzylam w cud, ze to minie ze stanie sie cud i choroba odejdzie. Wybacz jesli kiedykolwiek czyms Cie zranilam. Tak bardzo bym chciala zebys byla tu ze mna, zebys upiekla nam na swieta swojego orzechowca... Wiesz corciu upieke Twoje ciasto, uszykuje na swieta wszystkie potrawy ktore lubilas, ozdobie Twoj pokoj tak jak co roku, bedzie tak urzadzone jak co roku, tylko...i znow nie potrafie opanowac lez. Tak, tak, ja wiem Ty nie chcesz zebym plakala. Ale nie zawsze mi sie udaje. Mysle coreczko, ze szykujesz juz nam miejsce u Pana, obok siebie. Zobaczysz to bardzo szybko minie, kiedy jestesmy osobno. Oby tylko Bog pozwolil,( mysle ze Ciebie wyslucha) zebysmy mogli sie z Toba spotkac. Postaram sie corciu w swieta nie plakac, a jesli sie nie uda, to wybacz... Dobranoc Agatko, caluje Cie corenko, czekaj na nas Mama
|