Witaj, pamiętam o Waszych przygotowaniach do zabiegu z mediów. Już tak to jest, że śledzimy wszystko, co związane z wpp. ja też zaswsze, jak jestem w w-wie, to przejeżdżam przez marszałkowską i patrzę w tamte okna. PO śmierci Zuzi potrafiłam się zapomnieć i podjechać pod szpital w lbl. Oczywiście, że nie da się zapomnieć. Bo jak nie pamiętać o własnym dziecku? Ale żyć, z usmiechem ma twarzy, doceniając życie i to, co nas otaca-jak najbardziej. Zuzia byłaby naszą najstarszą córką, potem Natalka, która ma prawie dwa latka i jest super zdrowym dzieckiem, a teraz jestem w trzeciej ciąży, która rozwija się prawidłowo i rokuje na dalszy prawidłowy rozwój. Strach jest ogromny, ale potrzeba bycia ziemskimi rodzicami jeszcze większa. Nie wiem, czy wycvzerpaliśmy już limit tragedii w naszej rodzinie, czy coś jeszcze dla nas jest przyszykowane. Nie mam na to wpływu, ale mam wpływ na to, aby dążyć do bycia szczęśliwą osobą. Życzę wszystkiego najlepszego. pozdrawiam
Mama Królewny Zuzi(*) Księżniczki Natalki i..................:) -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|