Witaj Zgrywusko! Widzę, że i Ciebie dopadły listopadowe nastroje. Czy naprawdę to takie dziwne, że odczuwasz smutek, żal, tęsknotę za Córeńką? Chyba byłoby raczej dziwne, gdyby było inaczej. Czyta człowiek mądre poradniki o wychowaniu i niby wie, że emocje nie podlegają ocenie, one po prostu są i trzeba im na to pozwolić, ale względem siebie samego nie jest już tak dobry jak dla dzieci. Też tak miewam, bo tak zostałam wychowana. Powiem Ci, że jednym z moich największych życiowych odkryć, które jakoś doprowadziły mnie do decyzji o życiu z Bogiem, było właśnie to, że On nie jest taki jak ja czy moi rodzice tzn. kieruje się zupełnie inną logiką. To my ludzie "wkurzamy się" na siebie nawzajem, staramy się wymierzać kary przez zabieranie itp. Ale czy w Ewangelii mamy gdzieś opisane, że Jezus zbeształ kogoś za to, że płacze albo np. ukarał któregoś z uczniów? Inna sprawa, że wdzięczność za to, co mamy, to sprawa fundamentalna, coś, czego czasem trzeba się uczyć. Jest np. dobry pomysł św. Ignacego, żeby codziennie wieczorem zrobić przegląd dnia pod kątem tego, co było w nim dobre i piękne. Myślę, że już choćby jako ziemska mama nie miałabyś z tym problemu, a przecież nie jesteśmy tylko matkami. Jeśli chodzi o taki żal, że nasze dzieci wiele straciły, bo żyły tak krótko, usłyszałam kiedyś od jednego zakonnika, że jest to dość dziwne myślenie, bo przecież "życie Twojej Hani to były właśnie te 7 miesięcy, to było CAŁE jej ziemskie życie. Czy naprawdę uważasz, że nie miało sensu?".
Może potrzebowałabyś trochę świeżego spojrzenia na sprawy wiary? Ja ostatnio chętnie słucham tego, jak mówi o nich pewien szalony dominikanin. Jego konferencji, kazań, całych rekolekcji, można sobie słuchać choćby przy pichceniu obiadu na stronie: http://www.langustanapalmie.pl/ Polecam np. niezmiennie rekolekcje "Ewangelia dla potłuczonych". W dobie internetu jest zresztą tak wiele różnych propozycji.
Będę się modlić o dzidzię dla Was. Myślę, że pojawi się w najwłaściwszym dla wszystkich momencie:)
Z pozdrowieniami
kasia, mama Hanulki (12.06.2009 - 18.01.2010), a także Jerzyka, Stefka i Tomka pod sercem.
|