Ale nikt nie powiedział, że to z powodu grzechów Twoich czy Twojego dziecka. Nikt nawet tak nie pomyślał (przynajmniej nie ja). Tekst w katechizmie odnosi się w ogóle do śmierci a nie do śmierci dorosłych czy dzieci. Mówi o tym, jak Kościół rozumie śmierć, że jest czymś w pewien sposób naturalnym, nie jest dana ani chciana przez Boga i że weszła na świat przez grzech - ale grzech w ogóle, a nie czyjeś grzechy szczególne (owszem, każdy grzech "prowadzi" jakoś do śmierci, ale tu nie chodzi o "księgowość" - za ten grzech taka a taka kara -Kościół za grzechy nie daje kary tylko w konfesjonale je przebacza).
Inna kwestia jest, że sama napisałaś, że Twoje dziecko dopadł jakiś wirus. Czyli jest przyczyna śmierci. Czy Bóg zsyła wirusy? Dla mnie, gdyby ktoś tak myślał, to prawdopodobnie oznaczałoby to, że ma bardzo pokrzywiony obraz Boga - Boga, w którego ja nie wierzę, bo Pismo Święte czytane przeze mnie codzienne przedstawia mi Boga zupełnie innego. Tylko o to mi chodziło dając mój poprzedni wpis.
Oczywiście rozumiem, że człowiek ma prawo pytać: dlaczego? I ma prawo też do odpowiedzi, które nie są czasem adekwatne do rzeczywistości - po prostu smutek, żal, bezsilność powodują że, no po prostu, człowiek przez jakiś czas nie jest w stanie przeskoczyć pewnych spraw. Ale powoli, po tym pewnym czasie szoku, potrzeba szukać odpowiedzi na te wszystkie pytania w zgodzie z tym, czym człowiek żyje, jak wierzy, itd. Pamiętając zarazem, że śmierć sama w sobie ma też pewien wymiar nieznany - tak jak Bóg - oprócz tego, co objawił nam Chrystus - jest też w pewien sposób tajemnicą - nie poznamy tu wszystkiego. I co zrobić, nie ma wyjścia - potrzeba z tym się zgodzić, z tym, że jesteśmy ludźmi i pewnych rzeczy nie zrozumiemy. Szarpanie się i próba wyjaśnienia sobie absolutnie wszystkiego raczej nie przyniesie rezultatu, może spowodować tylko jakieś "pokaleczenie się" wewnętrzne i czasem jeszcze większe wątpliwości.
pozdrawiam serdecznie i otaczam modlitwą Ciebie, Twoją rodzinę oraz Twoje dziecko. ------ ...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl
|