Witaj....
Natrafiłam na Twój post... Wiem, że to post sprzed roku, widzę, że sporo się u Ciebie od tej pory zmieniło i zostałaś również ziemską Mamą. Czytam Twoje słowa... nasze historie są tak podobne. Miesiąc temu urodziłam Synka Michasia. Przedwcześnie. Przeżył dwie godziny... Wcześniej spędziłam dwa miesiące w szpitalach, walcząc z Jego schorzeniem. Wszystko było na dobrej drodze i tak nagle się skończyło. Ja również rozmawiam z moim Synkiem. Cały czas o Nim myślę. Tęsknota tak bardzo boli...
Ściskam wszystkie anielskie Mamy. Światełka dla Waszych skarbów (*) zuzia777 napisał(a): > Ja straciłam mojego Michasia 29.01.16. To był koniec 22 tc. 2,5 tygodnia wcześniej dowiedziałam się, że jest bardzo chory. Później było 7 operacji, nie udało się. Był wyczekany, wymarzony, upragniony. Jutro mija 3 tygodnie, a ja nie umiem się pozbierać, cały czas pali się świeczka na oknie, tęsknię za nim a jak nikt nie słyszy mówię do niego, że Go kocham, że tęsknię. Ciągle też zastanawiam się jak by wyglądał, jakie by miał oczy, jaki kolor włosów. Po zabiegu była straszna cisza, nie przerwał jej pierwszy krzyk... Będę mieć Go w sercu na zawsze..
> Mama Michasia Aniolka *29.01.16
|