To jest trudne dla nas i dla otoczenia. Ludzie nie wiedzą jak się zachować, nie chcą nic mówić, żeby nas nie ranić. Ja osobiście tak wolę... nie chodzi o to, że chcę żeby wszyscy zapomnieli o moim dziecku, bo wiem że moi bliscy, rodzina i przyjaciele o nim pamiętają. Dla mnie rozmowa czy choćby powiedzene głośno o nim jest zbyt trudne. Myślę o nim cały czas, ale rozmawiać nie chcę. Może kiedyś... Żal mam jedynie do niektórych przyjaciół, że po stracie mojego dziecka się od nas odsunęli. Na początku nie chciałam mieć z nikim kontaktu, ale później mam wrażenie, że niektórzy bali się z nami spotkać. Jakby się bali, że naszym cierpieniem można się zarazić... Nie wiedzieli co powiedzieć to woleli nas unikać. To przykre. Nasze dzieci zawsze będą z nami. Nasze osobiste Aniołki. Ja z moim synkiem codziennie rozmawiam, czuje że jest ze mną cały czas. Dzięki tej myśli udało mi się jakoś przeżyć tej najgorszy czas....
(*) (*) Światełka dla naszych Aniołeczków Mama Franusia *20.01.2016r. I Hani 26.01.2017r.
|