Spróbuję zatem ten strach jakoś okiełznać.. Chciałabym się poradzić Ciebie w jednej kwestii, nie wiem bowiem jak sobie radzić w niektórych sytuacjach, przykładowo czuję teraz niechęć do kontaktów z innymi ludźmi, boję się, że jak gdzieś pójdę to kogoś spotkam, nie mam ochoty np. jechać teraz ze znajomymi nad jezioro, ale z drugiej strony wszyscy mówią mi, że nie można się odizolowywać - więc czy mam się spotykać z ludźmi na siłę? Światełko dla Twojego Aniołka [*] i buziaki dla Franka, niech rośnie zdrowo! Gosia
mama Janka napisał(a): > Z tym strachem trzeba nauczyć się żyć - są dni kiedy jest wszystko dobrze a za chwilę znowu strach atakuje ze aż braknie tchu - my mamy po stracie wiemy jak w jednej chwili - kiedy się nie spodziewasz niczego złego tracisz wszystko. Ja mam ziemskiego synka Franka lat 6 o którego tak strasznie się boję ze czasami nie śpię po nocach - szczególnie jak jest chory
>
> Gosia&Lili napisał(a):
> > Rzeczywiście pisząc to, przeżywałam historię na nowo, a łzy płynęły po poliku. Ale teraz jest trochę lżej, cieszę się, że trafiłam na to forum i mogłam podzielić się swoimi przeżyciami. I tak jak piszesz, ciągle jest strach, który wręcz paraliżuje. Boję się każdego dnia, o to co będzie jutro, za tydzień, miesiąc, rok... Jestem ciekawa, czy ten strach kiedyś minie Mama Lilianki 37 tc (*)(+) 21.06.2015r. Sary ur. 04.05.2016 (37 tc) Anielki ur. 14.11.2018 (37 tc)
|