Istnienie sali pożegnań to duży krok w stronę rodziców. Jednak kiedy matka rodzi przez cesarskie ciecie a dziecko umiera zanim ona odzyska władzę w nogach i kiedy w ogóle może wstać, personel nic nie robi w kierunku umożliwienia pożegnania się z dzieckiem. Tak było u mnie niestety. Zostałam poinformowana, że moje dziecko własnie zmarło i zostanie jeszcze dwie godziny na sali, ale co z tego jak ja nie mogę tam pójść! Byłam w totalnym szoku pod wpływem morfiny, nie byłam w stanie logicznie mysleć i błagać nawet by mi przyniesli mojego synka. Personel szpitalny powinien wiedzieć co w takiej sytuacji zrobić. Bardzo żałuję, że nie widziałam Olusia żyjącego czy zaraz po śmierci:( Ania mama Aniołka Olusia *+ 9.10.2014 27tc Kacperka *22.04.2016
|