Czasem mam wrażenie,że mój własny m±ż mnie nie rozumie, a nawet nie stara się zrozumieć. Mało mówimy o tym co było o tym co czujemy. Kiedy zaczynamy ten temat to ja zaczynam płakać a on ucina rozmowę, że powinnam wzi±ć się w gar¶ć. Mam obawy przed psychologiem bo nie chce znów usłyszeć, że jeste¶my młodzi i możemy starać się o kolejne dziecko. Bo ja chce mojego Bartusia a nikt nie może tego zrozumieć.. Czasem mam wrażenie, że ludzie nie my¶l± i mówi± to co im przyjdzie do głowy .. Czasem jak się zapomnę i za¶mieje to mam wyrzuty sumienia, że jak ja mogę się ¶miać, przecież moje dziecko nie żyje a ja się ¶mieje ... Może jestem monotonna ale potrzebuje rozmowy o tym, ale moje otoczenie chyba ma już do¶ć tego tematu bo nikt ze mn± nie chce o tym mówić. Okropnie tęsknie za moim Okruszkiem. Kiedy jestem u Niego i przychodzi chwila, że trzeba wracać do domu to nie mam sił zrobić kroku. Nie chce zostawiać Go tam samego ... Macie racje nikt nie zrozumie tego bólu jak druga osoba, która przeżyła to samo. Ta pusta po stracie jest okropna.. Taka otchłań, która zabiera dusze ... Nie pytam Boga dlaczego mi Cie zabrał, lecz dziękuje, że mi Cie dał... Bartu¶ [* + 15.01.2015 ]
|