Pieknie piszesz o Natalce...Tak mi przykro...Tego nie da sie wytlumaczyc,zrozumiec...Trzeba przezyc,zyc z dnia na dzien,plakac,mowic kiedy jest taka potrzeba i choc teraz trudno Ci w to uwierzyc pozwolic czasowi zabliznic te rane.Nam tez nagle poukladany swiat sie zawalil.Bylo bardzo ciezko,do tej pory niemal kazda sfera zycia kuleje ale po ponad 7miesiacach jest lepiej...Jak mi ktos mowil ze czas leczy rany to plakalam,mowilam ze z czasem jest gorzej-bo tak jest ale przez pierwsze miesiace,potem uczysz sie z tym bolem zyc...Kazdy przezywa zalobe inaczej-moj maz praktycznie po 7miesiacach spotkal sie dopiero z jednym kolega,wczesniej nie chcial sie z nikim widywac,poza ludzmi w nowej pracy ktorzy o niczym nie wiedzieli.Ja dla odmiany mialam silna potrzebe mowienia-wazne zeby pozwolic kazdemu przezywac to na swoj sposob i wspierac sie wzajemnie. Zycze Ci z calego serca duzo sil a jak bedziesz chcial sie wygadac to pisz... [*][*] swiatelka dla Natalki "Dla swiata bylas czastka,dla nas calym swiatem..." mama Alusi 24.06.2013- 5.06.2014 I Ninki ur.30.08.2015-24.05.2016 http://alusia-mojamilosc.blogspot.com/?m=
|