Kochana, u nas mój mąż był ogromnym oparciem dla mnie.Ja myślałam ,ze oszaleję a mąż był skupiony głównie na mojej osobie,,żeby ze mna było wszystko dobrze.W całej mojej rozpaczy nie widziałam albo nie chciałam widzieć, że mąż bardzo wszystko przeżył i jak to wszystko znosi. W rezultacie tak ok. trzech miesięcy po śmierci synka okazało się,że kompletnie się rozsypał i wpadł w depresję. Na szczęście dał się namówić na wizyte u psychologa no i dzięki terapi jakoś jest. Być może twoj mąż także potrzebuje fachowej pomocy tym bardziej,że straciliście troje dzieci i każda strata zrobiła swoje. Czasami trudno jest rozmawiać o tym co nas dręczy z najbliższymi.... Przytulam mocno a dla Waszych Aniołków zapalam światełka (*******) madziarek55 napisał(a): > Moj maz sie zamknal w sobie, niby czasem rozmawiamy o naszych Aniolkach ale widze, ze mecza go jakies mysli nie chce z siebie tego wyrzucic nie wiem jak mu pomoc ? najbardziej mnie denerwuje, ze szuka winnych za strate Oscara obwinia moja mame bo nie przyjechala nie pomogla itd. zmienil sie jego stosunek do niej a mnie to boli. Ja nie szukam winnych stalo sie czasu nie cofniemy oczywiscie cierpie, strata ciagle zywa i bardzo boli ale co ja moge zrobic, zycie toczy sie dalej mamy tez Kacperka naszego 4 latka nie chce by on ucierpial w tym wszystkim...jest mi ciezko wrocic do normalnosci to glupie stwerdzenie bo zycie juz nigdy nie bedzie normalne nie dla mnie...Mam nadziej, ze czeka mnie jeszcze cos dobrego w zyciu...
>
> Mama 3 Aniolkow i Kacperka 4l
> http://amelkadebowska.pamietajmy.com.pl/ Mama Aniołka Stasia (*35tc) http://staskania.pamietajmy.com.pl
|