jest piekne, znalazlam je krotko po smierci Makusia...plakalam bardzo jak je czytalam po raz pierwszy....to takie prawdziwe...w calym naszym bolu zapominamy o naszych najblizszych,o tych ktorzy zyja i nas potrzebuja...ja niestety tez o tym zapominam,sa chwile takie jak np.dzisiaj ze zal i teskota mnie dobija...i czasem krzywdze swoich bliskich...a oni sie tak staraja... dziekuje Zuzanno ze przypomnialas te opowiadanie...
dla naszych Aniolkow (*)(*)(*)
kocham Cie moj Skarbie...
mama Nicolki i Aniolka Maksia(*+01.11.2009-25.03.2011)
|