Nie jesteś sama, masz nas :-))) wiem, jak ci ciężko. Przyczyną odejścia mojej Nastusi, jak już pisałam, również była pępowina okręcona wokół szyi. Niedługo miną trzy miesiące, jak zasnęła we mnie i z dnia na dzień wcale nie jest mi lepiej. Mam wrażenie , że nikt z bliskich mnie nie rozumie. Dziwią się, że nie szykuję nic na święta, nie chcę ubrac choinki. Najchętniej na święta schowałabym się głęboko gdzieś w szafie. Nie obwiniam ich za to, że cieszą się życie, ale to tak bardzo boli, że zapomnieli o moim bólu, o tym, że na święta miała byc z nami Nastusia. Gdzieś na dnie mojej zranionej duszy tli się nadzieja, że kiedyś będzie lepiej, że również dla mnie zaświeci słońce. Życzę nam wszystkim, Aniołkowym mamusiom, abyśmy odnalazły w sobie tę wiarę. Karolina, mama Anielskiej Nastusi 30tc
|