Wklejam dwa cytaty zz objawień Anny. To relacje co prawda dorosłych dusz i tylko jeden fragment o dzieciach: 1. "Możesz powiedzieć jego matce, ze on z całkowitą pewnością przeszedł do wyższej klasy, do szkoły, w której nic mu już nie przeszkodzi w rozwoju, podczas gdy na ziemi nie miałby takich możliwości. (...) Miłość łączy, dlatego też można mówić jego rodzinie, że mogą się czuć pod jego opieką; a co do niego - prosi o myśli serdeczne, ale nie smutne, ponieważ nie smutek łączy, a serdeczna miłość pamiętająca o naszym (zmarłych) istnieniu i obecności."
2. Współczujesz mi, że już nie mogę oglądać zachodów słońca, tymczasem widzę je tak, jak i Ty, tylko o wiele wspanialej. Nie jesteśmy pozbawieni niczego, co było dla nas pięknem, a przeciwnie, otacza nas ono, żyjemy w nim. Bóg jest stwórcą wszelkiego piękna. Jak mógłby je nam odjąć? On tylko poszerza je, a i my mamy o wiele większą wrażliwość odbierania. Słyszymy, czujemy, widzimy wprost, sobą, a nie poprzez zmysły. Nie jestem w mocy wytłumaczyć Ci tego inaczej niż przez porównanie. Wyobraź sobie, że całe życie jesteś zamknięta w pokoju i masz kontakt ze światem wyłącznie przy pomocy telewizora, a z ludźmi przez, powiedzmy, video-telefon, a potem nagle otwierają się drzwi i wychodzisz na świat, wchodzisz weń. Nie jesteś już oddzielona — ludzie są bliscy, jawni, odkryci, a całe piękno świata — dostępne. Jesteś tam, gdzie chcesz być; podziwiasz to, co chcesz podziwiać; odbierasz każde wzruszenie w pełni, uczestniczysz w nim, odczuwasz. Zrozum, że zmysły to są narzędzia, i to bardzo ograniczone, słabe w zasięgu, właśnie tak jak obraz w telewizorze w porównaniu z byciem, uczestniczeniem w tym, co się ogląda. Jeżeli tyś widziała ten zachód słońca jako piękny, jest to tylko odbicie w twoich zmysłach prawdziwego zachodu słońca. Przecież barw jest więcej, skala, zmienność i blask ogromny, przejrzystość, przestrzeń i muzyka — bo każda barwa ma swój dźwięk, nie do „odebrania" przez was. To, co jest — tak jak wschody i zachody słońca, las, niebo, chmury — jest tym i dla nas, tyle, że dla nas istnieje poza tym piękno większe i wspaniałość nieskończona. Ale też nikt nam nie odejmuje i tego „ojczystego" piękna, które kochaliśmy i kochamy nadal.
Chce wierzyć ze skoro Bóg jest miłością to nie szczędzi naszym dzieciom uciech ;) Maja co prawda dorosłe dusze, pod względem pojmowania prawdy, co może niekoniecznie oznacza, ze nie są dziećmi zdolnymi do pojmowania rzeczy niepojetych.... Chce wierzyć, ze one się bawią śmieją biegają i maja zabawki.... Aleksander Wiktor, 2.06.11-11.07.11, Kocham Ciebie Syneczku http://aleksanderwiktorwojciechowski.pamietajmy.com.pl/index.php Poprzedni tematNastępny temat |