Martynka strasznie wariowała w brzuszku. Potem w inkubatorze wierciła się na tyle na ile mogła, z ciekawością patrzyła na świat (bo wierzę, że nas widziała). Teraz wierzę, że daje w niebie dużo pociechy innym i jest pod dobrą opieką - swojego wujka, który też zmarł niedługo po urodzeniu. Ostatnio, gdy rozmawiałam z księdzem, powiedział mi, że te małe aniołki w niebie mają już dorosłą świadomość... więc na pewno są wspaniałymi aniołami, które o nas dbają...
Ania
|