Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. | Hits: 124 |
|
Mama Aleksandra  
29-07-2011 15:39 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
Ja Ciebie rozumiem i też bolą mnie slowa - jeszcze bedzie Pani miala dziecko z ust lekarzy którzy dopuscili do smierci mojego dzieciatka.... Alek ur sie w 25 tc z waga 720. Dal sobie rade - nie bede niewdzieczna - moglam z nim byc przez 40 dni (ale nie dostalam go nigdy przytulic). Wygladalo ze wyjdziemy z tego bez zadnych powiklan-ale wstrzas septyczny od nieznanej szpitalnej bakterii mi go zabral. Tez dlugo na niego czekalam (mam 31 lat). I nic nie zastapi mi wlasnie jego. A Tobie Twojego dziecka tez nie zastapi nic. Kolejne dziecko jesli laska Boga pozwoli nie zmyje tego co sie wydarzylo z naszymi maluszkami. Agnieszkala napisał(a): > Wiem, już na jakimś forum pisałam swoją historię, ale nadal nie potrafię się pogodzić z losem, który nas spotkał i nie potrafię się nikomu wygadać, może pisanie mi pomoże....
>
> Czekaliśmy na ten cud 10 lat, niby wszystko było dobrze, ale upragnione dwie kreski się nie pojawiały, aż do października 2010......Bolały mnie plecy i miałam wziąć silne leki przeciwbólowe, a ponieważ spóźniał mi się okres (co było u mnie normalne) zrobiłam test, wynik był zdumiewający - 2 kreski.......Od tego dnia chodziłam prawie się unosząc ze szczęścia, mojej radości nie dawało się ukryć...Lekarz potwierdził i wszystko przebiegało idealnie, żadnych nudności, wymiotów, zaczynałam przybierać na wadze... Jej pierwszy ruch, właściwie porządny kopniak w pracy zapamiętam na zawsze....Czułam się idealnie, cały czas chodziłam do pracy (i może to był błąd?)..I nagle 18 marca wieczorem zaczęło mnie boleć, nie bardzo wiedziałam co to, bo przecież to moja pierwsza ciąża, jednak dla pewności pojechaliśmy do szpitala, a tam szybko badanie i przez mgłę słowa lekarki "zabieramy na porodówkę", koszula, wózek, łóżko, ponowne badanie i znowu słowa "pełne rozwarcie".... podłączyli usg..jest moje maleństwo, potem ktg, które gubiło tętno.....resztę pamiętam jak sen, kroplówka, skurcz, przeć, nie przeć.....urodziłam o 0.40 maleńką kruszynkę o wadze 650 gr, żyła 10 minut....wzrok pielęgniarek, które patrzyły na mnie z politowaniem i głos lekarki"...bardzo mi przykro...była za słaba..." Cały czas myślałam, że to zły sen, że przecież Bóg nie może nam tego zrobić, a jednak... kiedy obudziłam się po narkozie zobaczyłam obok zapłakanego męża i dopiero wszystko do mnie dotarło.
> Minęły 4 miesiące, a ja wciąż pytam "Boże, dlaczego ja, dlaczego Ona?" Piszę to, a łzy leją się potokiem, chociaż cały czas mówię sobie, że nie mogę już płakać, bo Ola to widzi z nieba i nie może byś szczęśliwa. Są dni kiedy wydaje mi się że jest ok,że jakoś sobie z tym radzę, a są takie jak ten,że nie wiem co mam zrobić ze sobą i swoim bólem... Wszyscy mi mówią, że będzie dobrze, że jestem jeszcze młoda (32 lata) i będę jeszcze miała dzieci, ale co oni mogą wiedzieć, mój ból zrozumie tylko ten kto przeżył śmierć swojego dziecka.
> Mieliśmy być szczęśliwą rodziną, mieliśmy rozpieszczać naszą księżniczkę, a co mi zostało - 25 tygodni wspomnienia i pomniczek na cmentarzu.........
>
> Aniołek mój kochany http://olenkalak.pamietajmy.com.pl/ Aleksander Wiktor, 2.06.11-11.07.11, Kocham Ciebie Syneczku http://aleksanderwiktorwojciechowski.pamietajmy.com.pl/index.php Poprzedni tematNastępny temat |
|
Temat |
Autor |
Data |
|
Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Agnieszkala |
26-07-2011 20:35 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Joannap |
26-07-2011 20:45 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
mamaAleksa |
26-07-2011 21:20 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
JustynkaK |
26-07-2011 21:27 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
anikia |
26-07-2011 21:29 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
mamaszymusia |
26-07-2011 21:48 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
sylwia1975 |
26-07-2011 21:56 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
mama_wiktorka |
26-07-2011 21:59 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Dodis |
26-07-2011 22:10 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Nadia7 |
27-07-2011 09:25 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
misia81 |
27-07-2011 09:27 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Agnieszkala |
27-07-2011 17:21 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
jolek |
27-07-2011 20:52 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Agik |
28-07-2011 23:51 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Mama Aleksandra |
29-07-2011 15:39 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Agnieszkala |
04-08-2011 18:44 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Magdalex |
08-08-2011 13:12 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
patrycja grzybowska |
08-08-2011 13:41 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Agnieszkala |
15-08-2011 19:58 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Agnieszkala |
15-08-2011 19:58 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Nefre |
16-08-2011 10:44 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
MamaSebnisia |
16-08-2011 13:27 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
anikia |
16-08-2011 17:30 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
caroola |
16-08-2011 17:32 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
magdaaaa |
19-08-2011 18:25 |
|
Re: Moje szczęście trwało 25 tygodni, a czekałam na nie 10 lat.. |
Agnieszkala |
21-08-2011 15:33 |
:: w górę ::
|