Gdy tylko dowiedziałam się,że jestem w ciąży, nieplanowanej ;), oddałabym wszystko aby Marysia była z nami. Tak bardzo czułam się za Nią odpowiedzialna, a mój organizm zawiódł... Nie myślałam nawet o tym czy czuję żal do lekarzy, pielęgniarek, za te wszytkie dodatkowe cierpienia, których doświadczyłam w tej tragedii (ich znieczulica, lekceważenie, położenie mnie na sali z kobietami szykowanymi do planowanych porodów, gdy Marysia umierała we mnie... i ja o tym wiedziałam...)... tak, chyba im nie przebaczyłam... dziękuję Ci Aniu, że mi to uświadomiłaś. Tkwiło to na dnie mego serca. Będę nad tym pracować... Moim ideałem jest Eleni, tak pieknie mówi o przebaczeniu chłopcu, który zastrzelił jej Jedyną Córeczkę.Teraz jedyną moją nadzieją jest to,że Bóg jest, że ocalił Ją nie na tym, ale na tamtym świecie. Gdyby nie ta nadzieja, to musiałabym też przebaczyć Bogu,że nie wysłuchał moich modlitw o uratowanie Marysi. Ale wierzę Bogu, wierzę! że nie stała Jej się krzywda, tak więc choć serce mi krwawi ufam, bardzo niedoskonałe, ale się staram, że Marysia jest w Niebie z Waszymi dziećmi i kiedyś Jej dotknę i przytulę.... mama Marysi (23tc)
|