Na początku wydawało mi się, że mój mąż nie przeżywa tak bardzo śmierci naszego synka, ale się myliłam - kiedyś nakryłam go jak płakał w łazience, gdy spytałam czemu płacze powiedział, że tęskni za synkiem, że chciałby żeby żył. Często rozmawiamy o synku i teraz już nie ukrywa przede mną swoich łez. teraz umiemy razem płakać, bo choć minęło już trochę czasu, bo 2,5 roku to tęsknota, smutek i żal są i będą już zawsze. Bo zawsze będziemy mieć o jedno dziecko za mało :( Mama Aniołka Mateuszka (+ 24 paź. 2007), Amelki (31.12.2008) i Agatki (16.07.2011).
|