rowno 3 lata temu 15 stycznia 2007roku obudziłamsie rano..wyprawiłam meza do pracy(wtedy bylismy jeszcze narzeczenstwem) i połozyłam sie jeszcze...przebudził mnie niepokoj,poszlam do toalety...brazowy sluz...telefon do meza...pamietam ze spojrzałam na krzyz i powiedziałam..Boze nie zabieraj mi Go...-szpital-jednak bez specjalnego pospiechu...w czasie badania moj lekarz prowadzacy zaczal na mnie krzyczec ze jestem głopia,nienormalna dziewucha ze jest 4cm rozwarcia ze jest za wczesnie,ze dziecko umrze...nie pamietam co bylo pozniej po kolei...pamietam,ze wyszłam z gabinetu na chwiejnych nogach i powiedzialam do B. w histerii ON UMRZE...pamietam,ze dostałam skurczy ktore czułam...mały szalał w brzuszku jak nigdy...chyba chciał mnie pocieszyc...podłaczono mnie do kroplowek,nie wolno mi bylo wstawac...i tak 5 dni... dzis 15styczen 2010r...rowno 3 lata temu zaczeła sie moja rozpacz...moze to glopio zabrzmi..ale ja wiedziałam ze moj Filipek umrze...wszyscy w koło probowali dac wsparcie i nadzijee a ja wiedzialam ,ze umrze,ze sie nie uda...myslalam,ze udało mi sie pogodzic...g prawda :(boli bardzo i przez te 5 kolejnych dni wszystko przepływac bedzie w głowie...tak jak wtedy...za 5 dni po raz trzeci Filip umrze...nie mam z kim pogadac,maz za granica na kontrakcie...nikt juz nie pamieta o moim synku...w domu mam drugiego synka-Mateuszka ktory w marcu skonczy 2 cudowne latka ale serce rwie na mysl,ze Filip byłby juz taki fajny taki duzy...siedze sama z dzieckiem i rozmyslam,wspominam...płacze znowu...pozniej zadzwonie do meza a we wtorek...podrzuce małego babci i pojade do Filipka...tyle co moge dac..
Filipek ur/zm 19.01.2007r 23tc[*],
Mateuszek ur. 17.03.2008r 36tc,
Alanek ur 21.10.2012 39,6 tc!:o)
oraz Aniołek ktory umarł w brzuszku w 15 tc a o czym dowiedzialam sie w 18 tyg.zabieg 19.06.2015
spijci
|