Jestem mamą najcudowniejszej istotki - mojej najukochańszej najpiękniejszej córeczki Wiktorii, która urodziła się 28.10.2009 o godzinie 9.40 i zmarła tego samego dnia o godzinie 14.00.
W trakcie ciąży w 5,6, i 7 tygodniu miałam krwawienia spowodowane krwiakami w macicy, ale sytuacja została opanowana. Wiktoria wyszła z tej próby zwycięsko. W 12 tygodniu na usg wszystko było ok. W 20 tygodniu także. W 28 tygodniu lekarz zauważył na usg jakieś torbiele na nerkach i wysłał mnie na diagnostykę do szpitala. W szpitalu zdiagnozowano wielotorbielowatość nerek z bezwodziem. Nerki były kompletnie zniszczone przez liczne torbiele, w ogóle nie pracowały, a związku z tym dziecko nie sikało więc dlatego nie było wód płodowych i dlatego nie rozwijały się płuca. Szpital skierował mnie do innego szpitala celem uzupełnienia wód płodowych przez amnioinfuzję, ale drugi szpital po zrobieniu usg stwierdził, iż nie jest to wskazane, gdyż wada nerek jest wyraźnie widoczna, a wód szybko by nie było, a poza tym grozi to zakażeniem wewnątrzmacicznym. Więc zostałam wypisana i do samego końca wierzyłam w cud... Córeczka cały czas się ruszała, tętno miała 140. Rozmawiałam z nią, byłam tak blisko niej...
W 36 tygodniu odszedł mi zielony czop śluzowy i zaczęłam mieć bardzo silne skurcze. Pojechałam do szpitala. Starano się powstrzymać poród, ale wdało się zakażenie z powodu braku wód i trzeba było zrobić cesarskie cięcie. Córeczka urodziła się prześliczna, cieplutka, delikatna, miała niebieskie oczka i ciemne włoski. Wyglądała identycznie jak ja gdy się urodziłam. Zobaczyłam ją tylko przez chwilę, od razu ją zabrano do inkubatora. Podano jej respirator, ale płuca nie dały rady się rozprężać, nie dała rady oddychać... O 14.00 powiedziano mi, że zmarła i zabrano ją na sekcję zwłok. Przyczyna wyjściowa: Niedorozwój i dysplazja płuc Przyczyna wtórna: Wielotorbielowatość nerek Przyczyna bezpośrednia: Niewydolność oddechowo-krążeniowa Poza tym powiedziano mi, że dziecko nie miało pęcherza moczowego ani cewki moczowej czyli z powodu nerek nie wykształcił się układ moczowy czyli brak wód płodowych musiał już być od dawna, przynajmniej od 21 tygodnia.
Lekarze powiedzieli, że moja córeczka bardzo się męczyła w brzuszku, a potem po urodzeniu...... I że jakby to było wykryte wcześniej to wywołaliby poród i nie byłoby tych cierpień :(
Bardzo ją kocham i zawsze będę ją kochać. To moja najukochańsza najpiękniejsza córeczka Wiktoria.
Nie wiem dlaczego dochodzi do poczęcia dzieci z wadami. Nie rozumiem tego kompletnie. Dlaczego jest dane życie dziecku, które nie ma szans na życie poza brzuszkiem matki?
Jak mam dalej żyć bez mojej ukochanej córeczki? ;((((
PS. Jak piszecie u mnie komentarz albo zapalacie świeczkę dla Wiktorii to proszę podpisujcie się nickiem z forum (możecie dodać - z Dlaczego), bo jak widzę imiona albo anonimy to nie wiem czy to od którejś z was czy od obcej osoby, a jak widzę nick z naszego forum to od razu mi cieplej na serduszku. http://ku-pamieci-mojej-coreczki-wiktorii.blog.onet.pl/2009/11/06/historia-wiktorii/
|