Wiesz..ja nie raz słyszałam od męża wiele przykrych słów po stracie córki..nie wiem czy oni tak reagują na stratę?? Bolało bardzo i czułam się samotna w tej kwestii. Teraz jestem po rozwodzie i mieszkam sama z 2 ziemskich dzieci a moja córeczka-Aniołek jest tam i nie muszę się kryć z okazywaniem bólu po Jej stracie. A to juz chore było, żeby przed mężem tak sie ukrywać i zakąłdać maskę, kiedy właśnie to on powinien być największym wsparciem, ale tak myślałam kiedyś... Widocznie tak miało byc i się rozeszłam z mężem... A dlaczego mamy ukrywać to, że straciliśmy swoje meleństwo?? Swoja cząstkę siebie?? To wstyd??? Pozwólmy sobie same decydowac o tym czy chcemy się obbnosić tym, ze straciłyśmy dzieciątko czy nie. To nie jest nic złego. Ludzie czasami nie zdaja sobie sprawy jak to boli, a jak w moim przypadku nawet te najbliższe osoby zachowują się fatalnie. Lepiej przemilczeć niż ranić słowami... Podobnie jak Twój pierwszy mąż widocznie nie wytrzymał tego napięcia i uważał, że życie jest łatwe, masz to co chcesz, a niestety nie zawsze tak jest....Stchórzył podobnie jak mój były... Jeszcze będziesz szczęśliwa zobaczysz... mimo wszystko śmierć naszych Aniołków daje siłę, choć wydaje nam się, ze jest odwrotnie... Trzymaj się cieplutko.... Jak będziesz chciała pogadać to pisz... podał w tym wątku swoje namiary na NK, więc pisz jak masz tylko taką potrzebę. Dla Twoich Aniołków (********) DLa mojej Majeczki (********)
|