Witaj. Jak najbardziej masz prawo kochac dziecko,bez względu na to,czy miało 6,8,40 tyg życia w twoim łonie czy ma 2,9 15 lat! To są nasze!!!dzieci i to my,rodzice,decydujemy czy i jak wielką miłością obdarzyc nasze dzieci! Nikt inny,ani rodzina,ani znajomi nie mogą nam tego zabronic!!! Każdy żyje własnym życiem. To my wyznaczamy zasady. Ja mówię z podniesioną głową,że mam dwoje dzieci,widzę,jak niektórzy robią wielkie oczy i głupie miny,gdy swobodnie odpowiadam na pytanie o liczbę dzieci.Wierz mi,nie są w stanie wydusic z siebie żadnego słowa. Nawet ksiądz,który przyszedł do nas po kolędzie,oniemiał. Na półce stoją zdjęcia córki,na drugiej zdjęcie usg Synka,który odszedł od nas w 21tc. Ksiądz wpatrywał się w zdjęcie,po czym zapytał,czy to zdjęcie malutkiego człowieczka. Odpowiedziałam,że tak,ale niestety,jest w Niebie. Zamurowało księdza,aż sam przyznał,że nie wie jak ma się zachowac i co powiedziec,bo po raz pierwszy spotkał się z sytuacją,w której rodzice mimo bólu potrafią z dumą opowiadac o nienarodzonym,utraconym dziecku. Nie daj wmówic sobie,że twoje dziecko to tylko zlepek komórek,embrion czy zarodek.To są nasze dzieci,które bardzo kochamy,mimo że nie możemy ich przytulic. Miłośc nie jest zarezerwowana tylko dla żywych!!! Zona,która traci męża nie przestaje go kochac w momencie jego śmierci.Kocha i tęskni za nim do końca swoich dni. Tak samo jest z nami.Kochamy nasze Aniołki chyba nawet mocniej,bo jest to miłośc,która bardzo boli,miłośc utraconego marzenia. Jeżeli twoje serce chce kochac dzieciątko-aniołka,to nie broń się przed tym,nie przejmuj się tym,co mówia inni,bo to TY SRTACIŁAŚ dziecko i to TY cierpisz!! Na stratę dziecka nie mamy wpływu,to życie,los zdecydował,czy dziecko będzie na tej ziemi,ale to my mamy decydujemy,czy to utracone dzieciątko będzie znami! Bo dopóki jest w naszej pamieci i w naszym sercu,to jest wsród nas i z nami.
Zycze spokoju ducha i odwagi,bys mogła stawic czoła brutalnej rzeczywistaści! Pozdrawiam serdecznie!
|