Z nami nie ma Małej juz 7miesięcy, zbliżają się jej urodziny..I nie jest dobrze. Nie ma pomocy. Nie pomogła mi praca 24na dobe, nie pomaga oczekiwanie na nowe maleństwo, które ma przyjść na świat w rocznice śmierci Małej. Płacze tylko gdy zostaje sama; nie chce rozmawiać o tym co się stało z nikim, wściekam się na męża gdy w gronie najbliższej rodziny wspomina co się stało.. Wiem, że nowe dziecko to nie będzie Mała itd ale..myśl, że jednak to jedyne co trzyma mnie przy życiu..czasem myśle że nie ma jej tylko na chwile..
|