gdy czytam ze kolejny rodzic dołacza do naszego grona serce mi peka. Pamietam co przezywałam... ja najtrudniejsze mam juz za soba, wiem ze to zasługa modlitw innych i opieki Amelki nad nami, a takze wsparcie i zrozumienie na tym forum. Tobie równiez zycze wiele sił i bys czuła ze nie jestes sama. Pamietaj ze Amelka ciagle zyje, mozesz do niej nadal mówic, ona cie słyszy. Dobrze dowiedziec sie o przyczynie... moze jednak czasem nie warto za bardzo sie zagłebiac. Jestesmy z Toba... Dla maluniej Amelki (***)
|