Majko! Po przeczytaniu twojego posta naprawdę zwątpiłam. Nie wiem czy Twoja córeczka obróciła się, naprawdę nie wiem czy martwa była w stanie. U mnie nie ma wątpliwości że Juleczka umarła w brzuszku - mój mąż jak mnie przyjęli do szpitala widział na ekranie USG nie bijące serduszko Julki. Ja po odebraniu dokumentacji Julci ze szpitala, oraz wszystkich badań histopatologicznych + wyniku sekcji zwłok (a to było...mniej więcej 3 miesiące po, wcześniej też nie byłam w stanie) poszłam na konsultację do ginekologa - profesora Akademii Medycznej. Tam potwierdziły się tezy mojego ginekologa, że to był "nieszczęśliwy wypadek" i że prawdopodobnie Maleńka się owinęła pępowiną. Myślę, że dobrze jest skonsultować Waszą historię oraz to, czego sama nie możesz przetłumaczyć z lekarzami, nawet kilkoma niezależnie. A co do błędów z USG - w moim przypadku USG pomyliło się tylko o 130 gram, ale słyszałam o przypadku, gdzie lekarz pomylił się szacując wagę dziecka o...1,5 kg (USG robione na dzień przed porodem)
Pozdrawiam Cię i życzę duzo sił! Dla Twojej Juleńki ['][']['] Agnieszka Agnieszka mama Julki (*+ 41 tydz.), Pawełka (2 latka), Janka (*+ 11 tydz.) i jeszcze Kogoś - grudzień 2010
|