Dziaisj mija 100 dni jak moja meleńka królewna zasnęła na zawsze. 100 dni... 14 tygodni i 2 dni, 2400 godzin, 144000 minut, 8640000 sek I tyle tęśknoty i bólu... Ciągłe daty, wyliczenia i tak całe zycie:( 100 dni; wielkiego smutku, ogromnej tęsknoty, ciągłego płaczu, ciagłych niewyjaśnionych pytań, zranionego, krwawiącego serca, ogromnej pustki, żalu, nieprzespanych nocy... i tylko można wymieniać. Jak mam bez Niej życ. Miało być szczęście, radość , miała być z nami. Jest tak daleko ode mnie i nie mogę Jej dotknać, poczuć. BOŻE, dlaczego to zobiłeś, mam do Ciebie żal, ze zabrałeś mi część mnie. Dałeś i zabrałeś. DLACZEGO !!!!!!!!!!!! 100 dni to dużo i mało a co z reszta życia. Skad brać siły na dalsze życie. Pusty brzuszek, puste serce. Żyć sie nie chce. Za dużo cieżaru człowiek nosi i w końcu upadnie. Jak żyć bez Niej, Jej uśmiechu, płaczu, zapachu... Nie miałam Jej na rękach. Ja matka nie miałam własnego dzieciątka w ramionach. Mleko kapie, serce pęka... Majeczko, nie umiem żyć bez Ciebie kochanie. Tak bardzo tęsknię i nie wiem jak dalej funkcjonowac. Kocham Cię kruszynko, pszczółko moja. Przykryj mnie swoimi skrzydełkami prosze. Przepraszam, ze nie potrafiłam Cię uchronić od zła jakim jest śmierć. Przepraszam. DLa Ciebie skarbie (**************) http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec392.htm
|