25 października minie miesiąc odkąd nie ma mojego Filipa. Tak bardzo mi go brakuje, tęsknię, kocham no i szlocham. Nic mi się nie chce a przede mną powrót do pracy. Nie wiem jak przeżyje pierwszy dzień. Tego najbardziej się boje, spojrzeń tych ludzi. Bo widzę jak patrzą inni, to tak boli. Najgorsze są też te ich słowa pociech, które zamiast wzmacniać to człowieka dobijają. Jak widzę znajomych to po prostu ich unikam bo wiem co będzie... Są chwile,że jakoś jest, ale narazie więcej jest tych smutniejszych. Nie wiem jak będzie dalej... Światełka dla naszych Aniołków (***)
|