Kochane. Dzisiaj mija 2 miesiące od kiedy mojego maleństwa nie ma przy mnie. Jest mi ciężko. Próbuję coś robić ale nie mam siły i wiary że się uda, że będzie dobrze. Wiem że muszę napisać pracę magisterską, w czerwcu się obronić. Próbuję wracać do życia. Wynajduję sobie rzeczy, które powinnam zrobić. W weekendy studia, V rok, poniedziałki i środy kurs dla samodzielnych księgowych, czwartek wolontariat dla stowarzyszenia pomagającego dzieciom, niepełnosprawnym, osobom starszym. Ciągle coś. Tylko do pracy nie chcę wracać. Mam nadzieję ją zmienić. Bo nic w niej mnie już nie cieszy, nic nowego nie czeka. Jestem nią znudzona i ogarnął mnie marazm. Pozdrawiam Ania
|