witajcie! nie wiem jak zaczac, to zawsze najtrudniejsze...w ostatnia niedziele, 8 pazdziernika odszedl na moich rekach moj synek mareczek, moja myszka... przed miesiacem przeszedl bardzo skomplikowana operacje wady serduszka z ktora sie urodzil, a o ktorej nie wiedzielismy przez 7 miesiecy jego zycia. byl naszym swiatlem i radoscia...dzisiaj odprowadzamy go po raz ostatni do Domu Pana, chociaz wlasciwie on tam juz jest. stoimy z mezem na poczatku dlugiej drogi, bezgranicznie brak nam naszego malego, byl naszym pierwszym dzieciatkiem...mam nadzieje ze bedziecie z nami duchowo, jestesmy z czestochowy. pozdrawiam wszystkich rodzicow naszych aniolkow, pewnie bawia sie juz razem i patrza ze smutkiem, jak cierpimy. mama i tata mareczka
|