Wygląda na to,że Wy też niedokładnie przeczytałyście mój wpis, a może w niezbyt czytelny sposób, przedstawiłam problem, na który chciałam zwrócic uwagę. Bardzo przepraszam, jeśli ktokolwiek poczuł się urażony, zwłaszcza Ciebie sueno, nie było moim zamiaram krytykować, czy łapać za słówka. Twoja postawa jest jak najbardziej godna pochwały, bo przygotowując się, czytając te wszystkie rzeczy, docierasz do sedna bólu, zaczynasz go rozumieć, niejako identyfikujesz się z nim i z Twoimi przyjaciómi. Mieć taką przyjaciółkę to naprawdę, wielki skarb. Ale nie zaprzeczysz, że przyjaciółka, a zwłaszcza ona też jest, i nawet powinna być bardzo bystrą obserwatorką. My osierocone mamy nieźle potrafimy kamuflować swój ból, swoje cierpienie, nie jesteśmy w stanie " wszystkiego wypłakać" nawet na ramieniu przyjaciółki. Zatrzymujemy coś w środku, tylko dla siebie, jakby nikt nie miał prawa wglądu do naszego zbolałego serca, bo tak naprawdę, tam jest miejsce tylko na ból, którego i tak nikt nam nie ujmie. Czy ktoś wie o czym ja piszę? Myślę, że masz rację, i to w obu stwierdzeniach, że to tylko chwilowa próba oderwania myśli od rozpaczy i mała iskierka na rozpoczęcie nowego życia. Dobrze, że tli się ta iskierka, i żeby nie zgasła, trzeba będzie umijętnie i cierpliwie, nie za mocno, nie za słabo, w nią dmuchać, żeby zapłonęła płomykiem, I to bedzie rola dla Ciebie, sueno, oddanej przyjaciółki. Pozdrawiam i siły życzę, dla Ciebie i Twoich przyjaciół. [*][*][*] http://przemekbiel.pamietajmy.com.pl/index.php
|