Droga Yvette nie mogłam Ci odpisac , bo w żaden sposób nie mogłam się zalogować od 24 kwietnia. Dopiero dziś od nowa się zarejstrowałam. Pojutrze trzy miesiace odkąd odszedł Twój Mariuszek. To bardzo niewiele, zreszta u mnie rok minął 3 maja i tez wydaje mi sie, ze to wszystko było wczoraj. Ciężko jest życ , bardzo ciężko. Ale mnie udało się odnaleźć w zyciu sens. Nie jest tak jakby było gdyby Agatka była wciąż ze mna. A jednak są chwile kiedy się uśmiecham i kiedy czuję spokój i radość. Przede wszystkim chodzi tu o spokój, wewnętrzne wyciszenie. Jak juz pisałam około dwóch miesięcy po pogrzebie trafiłam na forum "zaloba, strata, osierocenie". Do dnia dzisiejszego aktywnie tam uczestniczę. Wierzę głęboko, że zaprowadziła mnie tam moja córeczka, wielka fanka internetu:) Otrzymałam tam ogromne pocieszenie, wsparcie. nawiązałam wiele ciekawych znajomości.Teraz sama staram sie wspierac innych. Na tyle ile potrafie. I to mi przynosi ogromną radość. Poza tym pisałam, pisałam i pisałam. Najpierw w zeszycie, potem zaczęłam umieszczać swoje wiersze na forum i to w pewnym sensie stało sie terapią. Nie bałam sie pisać o swoich najgłębszych odczuciach, myślach. To uzewnętrznianie swoich emocji, bólu jest bardzo ważne i potrzebne. Przecież całemu światu chciałoby sie wykrzyczeć: MOje dziecko odeszło, dlaczego się cieszycie, dlaczego świat sie dalej kręci, kiedy moje dziecko odeszło. Dlaczego słońce nadal świeci, kwitną nadal kwiaty, dlaczego Bóg mnie opuścił, dlaczego... Juz nie zadaję tego pytania. I kiedy w pełni, a nie tylko słowem zgodziłam sie na to , kiedy w pełni zaakceptowałam wolę Boga w pewnym sensie odzyskiwac zaczynam spokój. A moja Agatka wciąż mi pomaga, wciąż sie dzieje coś dobrego ( tak myślę że małe wsparcie dla innych, czy uśmiech drugiego człowieka dzięki naszym słowom, pomocy to jest cos dobrego).I nie wiadomo jak to się nawet dzieje, ale wciąż cos się dzieje, jakies nowe zadania, pomysły. I tak jakbym odnalazła swoja droge , z ktorej byc może kiedys zboczę, ale bardzo, bardzo bym chciała nią dalej iść. I tak myślę też, że nie można hamowć bólu, łez, rozpaczy, to wszystko musi po kolei po sobie następować. I przede wszystkim wiara, moja wiara , mimo wszystko i na przekór, że jednak Bog jest miłosierny i pozwoli spotkać mi moja Agatkę po tamtej stronie. I teraz mam niezwykłą pewność, że tak będzie. A Bóg, powiecie gdzie jest jego miłosierdzie, dlaczego uważasz że jest dobry kiedy pozwolił by nasze dzieci cierpiały. A ja wiem i wierzę ,ze On wie co robi, że nasze dzieci to co miały tu wykonać juz zrobiły i dlatego wróciły do Domu Ojca. Wszak przyjmujemy radone wydarzenia z otwartymi ramionami, więc choc tak strasznie trudno, nie ma wyjścia i cierpienie trzeba przyjąć. Myslę tylko, ze po okresie łez, tych ogromnych, kiedy już nie ma czym płakać trzeba zacząć szukac czegoś w co można nasze cierpienie przekierunkować, czegoś co pozwoli aby z tego cierpienia urodziło się dobro. I za wszelką cene nie opuszczac całkowicie Pana. Gdybym wiary nie miała, obawiam się ze nie pisałabym tego wszystkiego dzisiaj. I na koniec jeszcze jeden z moich ostatnich wierszy Panie, do Ciebie dziś wołam, Panie, mój dobry Panie. Miej litość nad matką cierpiącą, miej nad nią zmiłowanie. Panie mój najpiękniejszy, w kwiatach, w ziołach, w zieleni. Panie, w którego blasku każdy dzień mi się mieni. Panie mój miłosierny, wszystko od Ciebie przyjmuję. Radość i smutek i trudy, choć czasem dyskutuję. Panie, miłości moja, Ty mnie rozumiesz Panie. Wiesz co dla mnie jest dobre i co się jutro stanie. Panie mój, pełen słodyczy, mój pełen ciepła Panie. Ty, który jesteś zawsze, na każde zawołanie. Panie, którego pojąć nawet się nie odważę. Któryś pełen tajemnic, o Twej opiece marzę. Panie mój w blasku księżyca, w wesołym tęczy kolorze. Ty który wszystko stworzyłeś I który wszystko możesz. Panie mój pięknooki, o wielkim sercu Panie. Wierzę, że jesteś wciąż obok, że słyszysz moje wołanie. Panie mój, w bzów zapachu W majowych konwaliach Panie. Tak bardzo chcę abyś dostrzegł całe moje oddanie. Panie w spojrzeniach ludzi, mijanych na ulicy. W śmiechu, we łzach i w tańcu młodziutkiej baletnicy. Panie do Ciebie wołam Wielbię Twa wielkość Panie. I czekam, spokojnie czekam Na najpiękniejsze spotkanie.
Pozdrawiam wszystkich Halina-mamaAgatki Halina-mamaAgatki
|